Edward i Andrzej Gądek pamiętają tę noc doskonale. Ogień pojawił się przed północą 6 września, został nieumyślnie zaprószony przez sąsiada. W bliźniaczym domu pożar rozprzestrzenił się bardzo szybko i zniszczył oba mieszkania. Górna kondygnacja została strawiona przez pożar, a dolna zalana wodą podczas akcji gaśniczej.
Teraz dom zgodnie z opinią powiatowego inspektora nadzoru budowlanego nie nadaje się do zamieszkania. Sąsiedzi zrezygnowali z odbudowy swojej części, jednak bracia Gądek marzą o tym, żeby wkrótce móc znów się do niego wprowadzić.
Pomoc z gminy nie wystarczy
Odbudowa nie jest jednak łatwą sprawą. Dom nie był ubezpieczony, a straty są naprawdę duże. Skalę zniszczeń możecie zobaczyć na zdjęciach. Policyjne postępowanie w kierunku ustalenia winy umorzono. Panowie utrzymują się z niewielkiego zasiłku z pomocy społecznej oraz z prac interwencyjnych i sezonowych. Jak mówią, otrzymana pomoc nie wystarcza na rozpoczęcie odbudowy. Co zrobiły gmina i pomoc społeczna, by pomóc pogorzelcom? Okazuje się, że sytuacja jest tam bardzo dobrze znana.
- Bezpośrednio po pożarze został zabezpieczony dach. Niedługo potem zorganizowaliśmy spotkanie z poszkodowanymi i władzami gminy. Był na nim obecny między innymi pan burmistrz, rada sołecka i przedstawiciele rady gminy. Burmistrz obiecał przeznaczyć na pomoc w odbudowie około 6 tysięcy złotych po rozpoczęciu prac. Założyliśmy specjalne konto bankowe, na które można wpłacać pieniądze dla tych państwa, zostało też wystosowane ogłoszenie z prośbą o pomoc. Zaoferowaliśmy też lokal zastępczy w Domisławiu, jednak panowie Gądek oficjalnie odmówili jego przyjęcia.
- mówi Alina Stojak, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Czarnem.
Dlaczego panowie nie chcieli skorzystać z lokalu zastępczego?
- Chcemy zostać u siebie. Łączą nas tu więzy rodzinne i sąsiedzkie. W tym domu się wychowaliśmy i chcemy do niego wrócić. Najważniejsze jest to, żeby zacząć odbudowę. Chcemy rozpocząć od komina i elektryki. Mamy nadzieję, że znajdą się sponsorzy, dzięki którym odbudowa pójdzie szybko. Już mam załatwione cegły i niedługo zabierzemy się za odbudowę komina. Na razie mamy gdzie się podziać i lepiej się czujemy, pozostając w Bińczu. To nasze miejsce od prawie 60 lat.
- odpowiada Edward Gądek.
Jak można pomóc?
Pieniądze obiecane przez burmistrza Piotra Zabrockiego będą mogły być przekazane dopiero po okazaniu rachunków za wykonane prace. Poza tym to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Dlatego bardzo ważne jest to, żeby już teraz znaleźć fundusze na rozpoczęcie odbudowy. Każdy, kto chciałby pomóc, może wpłacać pieniądze na założony przez Ośrodek Pomocy Społecznej w Czarnem rachunek bankowy:
Bank Spółdzielczy w Człuchowie Oddział Czarne:
56 9326 0006 0040 0712 2000 0120
W tytule należy wpisać: Darowizna dla Gądek Edward i Andrzej
Do pomocy pogorzelcom zachęca Krzysztof Kozioł, były radny powiatowy i mieszkaniec Bińcza.
- Tym ludziom naprawdę warto pomóc. Są w trudnej sytuacji, to jest dom po ich rodzicach. Nie mają pomocy ze strony rodziny, są pozostawieni sami sobie. Są pracowici i uczciwi, ale nie ma dla nich pracy w okolicy. Dobrze by było, gdyby znaleźli się ludzie, którzy ich wspomogą.
- opowiada o sąsiadach.
Panowie Edward i Andrzej już na wiosnę chcieliby rozpocząć odbudowę. Mają nadzieję, że z pomocą darczyńców wszystko się ułoży i niedługo będą mogli znów mieszkać u siebie.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
