Ten mecz był wyjątkowy z kilku względów. Zespół z Piły wygrał ubiegłoroczne rozgrywki w Człuchowie a w finale zmierzył się właśnie z Człuchowskimi Bykami. Poza tym, po pierwszych dwóch kolejkach tegorocznej ligi były to jedyne zespoły, które nie doznały porażki. Zwycięzca miał więc zostać samodzielnym liderem.
Pierwsze dwie kwarty spotkania wskazywały na to, że lepiej w spotkanie weszła drużyna z Człuchowa, która prowadziła 26:17. Po zmianie stron sympatycy człuchowskiego zespołu przecierali jednak oczy ze zdumienia. Koszykarzom z Piły wychodziło niemalże wszystko, rzucali za 3 punkty, dość pewnie wykonywali rzuty osobiste. Tymczasem człuchowianom przeciwnie – nie wchodziły nawet setki. W grze Byków widać było sporo nerwowości. Efekt był taki, że przyjezdni wygrali tę kwartę 24:15 i zdołali doprowadzić do remisu. Również początek ostatniej ćwiartki wskazywał na to, że to pilanie mogą wygrać cały mecz. Na szczęście człuchowianie złapali kontakt i na 3 minuty przed końcem spotkania był remis. Tego, co się działo później chyba nikt nie będzie w stanie wytłumaczyć. Przez 3 minuty Byki zdołały odjechać rywalom na 15 punktów i ostatecznie wygrać całe spotkanie 63:48.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?