Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Praca w turystyce wita was. Tylko nie uciekajcie. W wakacje nad morzem możesz zarobić nawet do 10 tys. zł w miesiąc. Kogo szukają do pracy?

Redakcja
Sezon letni w Trójmieście.
Sezon letni w Trójmieście. Karolina Misztal
Od 3,5 do nawet 10 tys. zł będą mogli zarobić w sezonie wakacyjnym 2023 r. zatrudnieni w nadmorskiej branży turystycznej. Zapotrzebowanie na pracowników jest ogromne, zwłaszcza na kucharzy, kelnerów oraz ekipy sprzątające. Kto najszybciej znajdzie sezonową pracę nad morzem?

Praca w wakacje 2023 r. Kogo szukają nad Bałtykiem?

Hotele, ośrodki wczasowe, restauracje i bary rozpoczęły intensywne poszukiwania pracowników przed zbliżającym się sezonem letnim. Katarzyna Muchowska, właścicielka hotelu Wrota Kaszub w Starej Kiszewie, położonego na pograniczu malowniczych i urokliwych Kaszub i Kociewia podkreśla, że problem jest z wykwalifikowanymi osobami. Brakuje kucharzy, kelnerów, czy też konserwatorów, którzy rzeczywiście znają się na swojej pracy i mają doświadczenie.

- Branża hotelarska wciąż poszukuje ludzi do pracy, rynek jeszcze się nie nasycił - podkreśla gdański hotelarz.- Najbardziej poszukiwani są kelnerzy, barmani, pomoce kuchenne i oczywiście kucharze. Bardzo wyraźną tendencją jest masowe poszukiwanie osób do sprzątania. Poszukują hotele, ale i osoby fizyczne, właściciele kwater i apartamentów - potwierdza Anna Sudolska, ekspert rynku pracy IDEA HR Group.

Sprzątaczki, pokojówki mogą zarobić, według ofert z rynku, od 3,5 do 5 tys. zł za sezon. Więcej kelnerzy - od 3,8 do nawet 6 tys. zł. Cenieni są kucharki/kucharze - ci mogą otrzymać nawet 12 tys. zł za miesiąc. Stawki zdają się wyglądać atrakcyjnie.

Trzeba jednak pamiętać, że praca w sezonie to „ciężki kawałek chleba”.

- Sprzątania jest bardzo dużo, godziny nienormowane, od wczesnego ranka do późna. Pracowałam tak wiele lat, ale dziś już stawki proponowane za taką „brudną robotę” są już zbyt niskie. Nie dziwię się, że chętnych brak - mówi jedna z naszych rozmówczyń.

Sezonowi pracownicy. Bez gwarancji

Pracodawcy z branży turystycznej pracowników na sezon letni szukają już teraz. I to bez gwarancji, że go znajdą oraz bez pewności, że z nimi zostanie do końca sezonu.

Skompletowanie załogi, to jeden z najważniejszych problemów w gastronomicznym i hotelarskim biznesie. Właściciel baru w Ustroniu Morskim mówi nam, że nie ma sezonu, który zakończyłby z tym samym składem pracowników, z którym zaczynał.

- Kelnerka czy kelner zarabiają u nas 22 - 24 zł brutto za godzinę. Mogą pracować w systemie dwa na dwa - dwa całe dni w pracy, a potem dwa wolne. Ale coraz częściej zdarza się, że znikają bez słowa - tłumaczy.

Taki trend na rynku nadmorskiej, sezonowej pracy zdają się potwierdzać m.in. realia trójmiejskie.

- Branża hotelarska wciąż poszukuje ludzi do pracy, rynek jeszcze się nie nasycił - podkreśla jeden z gdańskich hotelarzy. - Największymi bolączkami w nadchodzącym sezonie będą rosnące rachunki, ceny produktów oraz problem z ludźmi do pracy - mówi nam menedżer gdyńskiej restauracji. - Nadal poszukujemy personelu. Tutaj rzeczywiście pomagają nam obcokrajowcy, którzy dają nam szersze pole w kwestii rekrutacji, a pracują tak samo jak Polacy. Nie mam z nimi żadnych problemów.

Trwa głosowanie...

Będziesz pracować w wakacje 2023?

dziennikbaltycki.pl

W Świnoujściu jeszcze przed majówką rozpoczęło się polowanie na pracowników na sezon 2023. To miasto ma szczególnie poważny problem z personelem potrzebnym do obsługi wakacyjnego turysty.

- Bo jesteśmy za blisko Niemiec - mówi Piotr Kośmider, prezes Północnej Izby Gospodarczej, oddział w Świnoujściu. - Do pracy do Niemiec ze Świnoujścia można codziennie dojeżdżać choćby rowerem. A tam stawki za godzinę pracy są co najmniej dwa razy wyższe - podkreśla.

W Ustce najbardziej poszukiwane są pokojowe. Sporo jest ofert z branży gastronomii. Prawie wszystkie na umowę - zlecenie. Tylko nieliczni pracodawcy proponują zakwaterowanie.

Na Mierzei Wiślanej, od Mikoszewa do Krynicy Morskiej, brakuje pracowników potrzebnych w usługach hotelarsko - gastronomicznych. Chodzi m.in. o pracowników do sprzątania.

- Na razie porządkujemy ośrodek i teren własnymi siłami. Największa ilość ogłoszeń będzie pod koniec maja i w czerwcu, bo wtedy otworzą się nie tylko ośrodki, ale również prywatne kwatery, apartamentowce, wszelkie bary, puby, pizzerie, knajpki, bary na plaży, punkty z pamiątkami i wszyscy będą szukali pracowników - podkreśla Anna, właścicielka ośrodka wczasowego w nadmorskim Jantarze (powiat nowodworski). I dodaje. - A ogólnie wiadomo, że ludzie, którzy chcą pracować to szukają stałej pracy, a nie na dwa miesiące. Wiem, że część ośrodków, tak jak u moich znajomych, zatrudnia serwis sprzątający przy wymianie turnusów. Wpada ekipa na kilka godzin i robi porządek wszędzie przed kolejną turą. No nie wszędzie tak się da, bo najczęściej sprzedajemy pobyt na kilka dni, tak jak chce turysta, a nie na tydzień. Ogólnie będzie problem z ludźmi do pracy - przewiduje.

- Najbardziej poszukiwani są kelnerzy, barmani, pomoce kuchenne i oczywiście kucharze. Najbardziej wyraźną tendencją, jaką obserwujemy jest masowe poszukiwanie osób do sprzątania. Poszukują hotele, ale i właściciele kwater i apartamentów. Rekrutacje trwają także w firmach zajmujących się zatrudnianiem osób pomagającym w sprzątaniu. Obecnie nad morzem najwięcej mogą zarobić kucharze oraz właśnie osoby, które zajmują się sprzątaniem. Stawki kucharzy mogą sięgać 12 tysięcy złotych netto miesięcznie, z zaznaczeniem jednak, że praca w kurortach jest zdecydowanie bardziej wyczerpująca niż np. praca w gastronomii w innych miejscach w Polsce. Widzimy również, że oferty dla obsługi gastronomicznej są mniej atrakcyjne niż w ubiegłym roku. Może to wynikać z faktu, że przed nami jeszcze druga podwyżka płacy minimalnej w lipcu - zaznacza Anna Sudolska, ekspert rynku pracy IDEA HR Group.

Ciężka robota na wakacje 2023 r.

Katarzyna Muchowska, właścicielka hotelu Wrota Kaszub w Starej Kiszewie, położonego na pograniczu malowniczych i urokliwych Kaszub i Kociewia podkreśla, podobnie jak wielu innych przedstawicieli turystycznej branży, że spory problem jest z wykwalifikowanymi osobami. Brakuje kucharzy, kelnerów, czy też konserwatorów, którzy rzeczywiście znają się na swojej pracy i mają doświadczenia. Z drugiej strony zaznacza też wyraźnie: zmieniły się oczekiwania pracowników i nie chodzi często a takie kwestie jak zarobki.

- Często osoby, które przychodzą na tzw. dzień próbny, nie są przyzwyczajone do pracy, po kilku godzinach narzekają na ból kręgosłupa, czy też chcą pracować w określonych ramach czasowych „od - do”. Niestety w naszej branży jest trudno o takie jednoznaczne określenie godzin, bo bywa, że czasami trzeba zostać nieco dłużej - mówi Katarzyna Muchowska.

- Standardowym już wymaganiem, jakie stawiamy przed recepcjonistkami jest znajomość języka angielskiego w stopniu co najmniej komunikatywnym. Zależy nam na komforcie i dobrej komunikacji z naszymi gośćmi, więc w obecnych czasach, jest to umiejętność absolutnie niezbędna - mówi menedżer jednego z gdańskich hoteli, z którym rozmawialiśmy o wymogach dla pracowników.

- Dojazd to prawie dwie godziny, a właściciel ośrodka nie zaproponował noclegu. Praca latem na Mierzei Wiślanej, bez zakwaterowania nie ma sensu. Jeszcze będę szukać pracy, bo ofert dużo, ale też oferty, pod względem finansowym, i w odniesieniu do wymagań, nie są zbyt atrakcyjne - mówi nam doświadczona pracownica sezonowa z powiatu nowodworskiego.

- Kucharz, zatrudniony na „kodeksowych” 40 godzinach w tygodniu, ale pracujący na zmiany, także w dni wolne, może zarobić w Kołobrzegu od 7 tys. zł. Umowa na czas określony, przez sezon, do końca września. Realne godziny pracy: od 10 do 20. Dobry kucharz, który ciężko pracuje, musi zarabiać dobrze, bo inaczej podkupi nam go konkurencja. A o naprawdę świetnego fachowca nie jest łatwo - mówi nam Magdalena, menadżerka popularnej restauracji.

Liczą na młodych

Pierwszy kryzys na rynku turystycznej pracy sezonowej był widoczny przed majówką. Młodzi pracownicy, na których zatrudnienie liczy branża, są wówczas zajęci szkołą.

- Maturzyści siedzieli przy powtórkach do egzaminów, pracownicy z Ukrainy szukają stałego zatrudnienia lub mają taką pracę - tłumaczy Anna z ośrodka w Jantarze.

Karol to pracownik, który przyjechał do Międzyzdrojów z Gorzowa Wielkopolskiego. Jest tu po raz drugi. W 2022 roku miesięcznie był w stanie zarobić nawet 10 tys., zł.

- To trochę z napiwków, a trochę z nadgodzin - tłumaczy. Mówi, że dostaje normalną stawkę godzinową jaka obowiązuje. - Za to właścicielka restauracji, która mnie zatrudnia - dla mnie i mojej dziewczyny, wynajęła pokój - mówi. - W weekendy mamy ogrom pracy, ale w dni powszednie, kiedy gości jest mniej, możemy swobodnie korzystać z plaży.

Rodzice 16-letniego Tomka z Koszalina wysyłają syna do pierwszej w życiu pracy w Mielnie. Chłopak zarobi ok. 3,5 tys. na rękę za miesiąc, ale nie pieniądze są tu najważniejsze. Jak mówią nie musi na nic zbierać, bo wszystko ma: komputer, markowe ciuchy, wyjazdy na sportowe obozy i rodzinne wczasy za granicą.

- Nie musi pracować, aby coś mieć jak my w jego wieku. Wysyłamy go do pracy z przyczyn wychowawczych, aby miał zajęty czas, a przede wszystkim, aby poczuł wartość pieniądza, aby zrozumiał, że w życiu nic nie przychodzi za darmo. Ale wśród naszych znajomych mało kto zrobił podobnie. Ich dzieciaki nie muszą pracować i nie pracują. Nie ma już takiego ciśnienia, aby zarobić w wakacje jak kiedyś, gdy człowiek zarabiał na wyjazd w góry, nowe spodnie, rower, czy żeby mógł jakoś finansowo wystartować na studiach - mówią rodzice.

Do pracy w Ustroniu Morskim jako sezonowa kelnerka, już przystąpiła 22 - letnia Barbara. - Ze studiami nie wyszło. Na co dzień pomagam w biurze zakładu mechanicznego wujka, ale sezon rezerwuje na pracę w zaprzyjaźnionym, nadmorskim bistro. Dostaję 25 zł za godzinę, ale wyżywienie muszę sobie zapewnić we własnym zakresie i to jest słabe. Są oczywiście napiwki. Ale nie ma ich wcale tak dużo, bo ludzie płacą już głównie kartą. Coraz częściej słyszę wtedy: „oj, niestety nie mam przy sobie gotówki, więc następnym razem…” Inna rzecz, że może się zdarzyć klient taki, jak pewna rodzina w ubiegłym roku, od której dostałam 200 zł. To byli zamożni ludzie.

  • Młodzi ludzie chcą w sezonie zarobić jak najwięcej i zarabiają dużo. Napiwki to ich sprawa - mówi właściciel baru z Ustronia Morskiego.

- Zaletą dzisiejszych pracowników gastronomii jest to, że nie przychodzą odsiedzieć paru godzin w pracy, tylko angażują się w kontakt z klientem, a to podstawa w tej branży - zaznacza gdyński restaurator.

Nie tylko załoga

W branży rosną obawy o konsekwencje wysokiej inflacji, podwyżek cen energii, gazu, produktów spożywczych.

ZOBACZ TEŻ: Jakie są przeciętne zarobki Polaków? Wyliczono dane na styczeń 2023. Sprawdź, w których branżach zarabia się coraz lepiej [LISTA]

    - Boimy się o to, czy pogoda dopisze i ludzi przyjedzie tyle co zwykle - uśmiecha się gorzko Anna, właścicielka pizzerii z Kołobrzegu. - Niestety, już odczuwamy, że początek maja, w porównaniu do roku ubiegłego, wypada gorzej. Może nawet nie chodzi o to, że mamy mniej gości. Oni po prostu uważniej liczą pieniądze. Już nas nie zaskakuje sytuacja, w której 4-osobowa rodzina zamawia dwie pizze i rezygnuje z napojów. A my jeszcze nie wprowadziliśmy nieuniknionych podwyżek. Drożej będzie dopiero od czerwca. I jakby tego było mało, ostatni raz [a]https://dziennikbaltycki.pl/oto-jakie-urzadzenia-pobieraja-najwiecej-pradu-wsrod-nich-sprzety-ktore-na-pewno-masz-sa-podlaczone-wyciagnij-wtyczke-z/ar/c9-17486495;za prąd płaciliśmy w październiku;nf[/a]. Nie wyliczono nam dotąd aktualnych rachunków. Ponoć trwa przeliczanie związane z Tarczą Antykryzysową. Ale jak to się zakończy?

    Katarzyna Muchowska podkreśla, że w jej restauracji, o ile odbywa się mnóstwo imprez okolicznościowych, w tym także przybywa spotkań rodzinnych, gdzie każdy płaci za siebie, o tyle spadła liczba rezerwacji wesel, podczas których koszty obciążają tylko organizatora.

    - Właściciele hoteli i ośrodków wypoczynkowych liczą, że w tym roku funkcjonować będzie także bon turystyczny, który w ub. roku mocno wpłynął na liczbę organizowanych kolonii - zaznacza Katarzyna Muchowska.

    [sc]Tyle można zarobić. Turystyczna średnia na Pomorzu[/sc]
    W nadmorskich kurortach pracodawcy oferują zbliżone stawki za pracę sezonową.
    [lista]* Kelnerzy czy kelnerki mogą zarobić 22,80 - 26 zł brutto za godzinę. Jednak trafiają się też oferty w wysokości 26 - 30 zł.

    • Barmani zarobią 4 - 4,5 tys. zł miesięcznie brutto.
    • Na większe wynagrodzenie może liczyć kucharz w bistro - 5,5 - 6,5 tys. zł.
    • Pokojowe mogą spodziewać się stawki 24 - 26 zł brutto. Jeden z pensjonatów tę pracę wycenia na 25 - 30 zł, a inny, podając ofertę w języku ukraińskim, tylko na 18 - 22 zł, czyli poniżej minimalnej stawki za godzinę.
      [/lista]
              
      W punktach gastronomicznych za pracę zmianową z zakwaterowaniem sprzedawca gofrów i zapiekanek może liczyć na 22 - 25 zł brutto.

    COMPONENT {"params":{"id":"24842905"},"component":"single_article"}

    Na liście poszukiwanych do sezonowej pracy znajdujemy np. kucharza, do knajpki przy nadmorskim deptaku w Kołobrzegu. Warunki: praca dwuzmianowa, od godz. 6.30 do godz. 18.30. Umowa o pracę na czas próbny, 40 godzin w tygodniu. Płaca: znów „od” 3,9 tys. zł brutto. Tylko 400 zł mniej proponuje się kelnerowi w dzielnicy zachodniej, blisko plaży. Sprzątaczka - 30 zł brutto za godzinę, na umowę - zlecenie. Inna oferta, znów za sprzątanie - 22,8 zł brutto za godzinę.

    Pokojowej w hotelu w Dźwirzynie gotowi są płacić od 5 107 zł brutto.

    > - Za posprzątanie apartamentu dwupokojowego po gościach i przygotowanie dla nowych płacimy 180 zł netto - słyszymy z kolei od kołobrzeżan, którzy zainwestowali rodzinnie w zakup mieszkania pod wynajem, w nowych, niewysokich budynkach, 300 m od plaży. - Dlatego nie opłaca się nam przyjmować gości na pobyty krótsze niż 3-dniowe.

    Dodajmy, powyżej średniej są oferty pracy w turystyce w należących do najdroższych w Polsce Gdańsku, Sopocie i Gdyni. Jednocześnie są tu znacznie wyższe wymogi co do pracowników - np. kucharzy czy recepcjonistek.

    Współpraca: Iwona Marciniak, Jadwiga Bilicka, Edyta Łosińska

    COMPONENT {"params":{"is_photo":"1","ids":[24659749,24659743]},"component":"selected"}

    emisja bez ograniczeń wiekowych
    Wideo

    Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!

    Polecane oferty

    Materiały promocyjne partnera
    Wróć na czarne.naszemiasto.pl Nasze Miasto