MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zamek w Stobnicy na kolejnej wokandzie w Sądzie Rejonowym w Obornikach. „Inwestor dwukrotnie wprowadził nas w błąd” mówiła świadek Dorota G.

Natalia Szewczyk
Natalia Szewczyk
Kolejna rozprawa sądowa dotycząca inwestycji budowy Zamku w Stobnicy
Kolejna rozprawa sądowa dotycząca inwestycji budowy Zamku w Stobnicy Natalia Szewczyk
We wtorek, 14 maja odbyła się kolejna rozprawa przed Sądem Rejonowym w Obornikach w sprawie budowy zamku w miejscowości Stobnica na obszarze Natura 2000, znajdującym się w Puszczy Noteckiej. Przesłuchano kolejnych świadków.

Zamek w Stobnicy na kolejnej wokandzie w Sądzie Rejonowym w Obornikach. „Inwestor dwukrotnie wprowadził nas w błąd” mówiła świadek Dorota G.

We wtorek, 14 maja miała miejsce kolejna rozprawa sądowa przed Sądem Rejonowym w Obornikach, dotycząca budowy Zamku w Stobnicy. Przypominamy, że zamek ten został wzniesiony na terenie Natura 2000, na obrzeżach Puszczy Noteckiej i z powodu swojego położenia oraz ogromnej konstrukcji wywołał liczne kontrowersje.

Zamek w Stobnicy: przesłuchano kolejnych świadków

Jako pierwsza na mównicy stanęła urzędniczka, pracująca w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu, która w 2014 roku wydała opinię wewnętrzną na temat inwestycji. W tym czasie była na stanowisku Głównego Specjalisty w Wydziale Ocen Oddziaływania na Środowisko.

Wydałam opinię wewnętrzną dotyczącą kwalifikacji przedsięwzięcia do rozporządzenia dot. przedsięwzięć znacząco oddziałujących na środowisko, a tym samym, czy dla tej konkretnej inwestycji była wymagana decyzja o warunkach środowiskowych - zeznawała kobieta.

Jak poinformowała pani Dorota, badała przede wszystkim rodzaj przedsięwzięcia, ponieważ od tego zależy kwalifikacja inwestycji.

Bada się rodzaj przedsięwzięcia oraz jego charakterystykę. W tym przypadku była to zabudowa mieszkaniowa, co wynikało z opisu przedsięwzięcia - kontynuowała.

Przy kwalifikacji mieszkaniowej bierze się głównie pod ocenę:

  • charakter,

  • lokalizację,

  • powierzchnię inwestycji.

Urzędniczka RDOŚ wskazała, że wydając opinię korzystała między innymi z tabeli, przedstawionej przez inwestora, która zawierała wyróżnione wszystkie rodzaje powierzchni, które zostaną przekształcone w wyniku inwestycji na danym terenie.

Tabela, którą tutaj widzimy, została przygotowana przez inwestora, wynikają z niej jednoznaczne informacje co do powierzchni, jakie zostaną przekształcone w wyniku przedsięwzięcia. Konkluzja była taka; zostanie przekształcone łącznie 1,7 hektara powierzchni. W związku z czym przedsięwzięcie nie kwalifikowało się do rozporządzenia, w sprawie przedsięwzięć znacząco oddziałujących na środowisko, dlatego też nie była potrzebna decyzja środowiskowa - tłumaczy.

Według zeznań kobiety, wynika, że pracownicy opiniując daną inwestycją, badają jedynie dokumenty przedłożone przez inwestorów.

Opieramy się głównie na deklaracjach inwestora i dokumentach, które nam przedstawił. W związku z czym nie kwalifikowałam tego przedsięwzięcia jako hotel. Nie wynikało to z dokumentów - mówi.

Gdybym miała jakiekolwiek wątpliwości, że może być to hotel, wtedy sugerowałabym, by wydział ochrony dopytał inwestora o cel przedsięwzięcia. Często dopytujemy o rzeczywiste przeznaczenie inwestorów, jeśli informacje przekazane przez nich wzbudzają wątpliwości, lub gdy tych informacji jest za mało. W tym przypadku nie było żadnych wątpliwości, a tabela uzupełniona przez inwestora zawierała wszystkie informacje - dodała świadek.

Po wydaniu opinii, świadek nie miała do czynienia ze sprawą, aż do wybuchu medialnej burzy, związanej z inwestycją w 2018 roku. Według niej, w aferze chodzi głównie o to, że jest budowany zamek, a nie zwyczajny dom mieszkalny.

Wbrew pozorom, charakter oraz wygląd budynku, nie mają znaczenia podczas kwalifikacji inwestycji. Nadal liczy się charakter, lokalizacja i powierzchnia przedsięwzięcia.

Czy Zamek w Stobnicy miał być hotelem?

Należy podkreślić, że nie w każdym przypadku budowy obiektu hotelowego, wymagana jest decyzja środowiskowa.

W tym wypadku, jeśli miałby to być hotel o planowanej powierzchni 1,7 hektara, który znajduje się na terenie formy ochrony przyrody, byłaby wymagana opinia środowiskowa, ponieważ próg kwalifikujący wynosiłby 0,5 hektara - tłumaczyła świadek.

Podczas swojego pierwszego przesłuchania, świadek zeznała że inwestor wprowadził RDOŚ dwukrotnie w błąd. Dlaczego tak uważa?

Mówiąc, że inwestor wprowadził nas dwukrotnie w błąd, opierałam się jedynie na doniesieniach medialnych, że celem tego przedsięwzięcia będzie obiekt hotelowy. Wnioskodawca ma prawo zmienić cel przedsięwzięcia i użytkowania na każdym etapie przedsięwzięcia. Musi być to jednak odnotowane w dokumentach oraz poparte nowymi opiniami oraz decyzjami - mówiła kobieta.

Po wybuchu afery, dla własnego użytku, świadek sprawdziła powierzchnię przedsięwzięcia na mapach dostępnych w geoportalu i i ustaliła, że całość terenu, który został przekształcony podczas inwestycji, przekroczył dwa hektary.

Na pytanie obrońcy jednego z oskarżonych na temat placu budowy, świadek zeznaje:

Wtedy nie pytaliśmy o plac budowy, nie mieliśmy takiego obowiązku, a przedstawione wyliczenia były bardziej szczegółowe, niż zazwyczaj to bywa w tego typu inwestycjach. Nie było praktyki pytania o zaplecze budowy i nadal nie ma, pomimo tego zdarzenia. Natomiast jeśli są wątpliwości co do powierzchni zajętej, to zamek służy jako przykład, że musi być wszystko ujęte w tabeli przekształceń terenu. Nigdy wcześniej oraz po tej sytuacji, nie zdarzyło mi się mieć do czynienia z przedsięwzięciem, dla realizacji którego, zajęta byłaby powierzchnia większa niż zakładana. To jednorazowa sytuacja - podkreślała.

Zdaniem świadka, kazus Stobnicy wskazał, że do obliczania powierzchni oddziaływania należy uwzględnić całą powierzchnię terenu, która jest przekształcana w wyniku prowadzonych przedsięwzięć, łącznie z placem budowy, nawet jeśli ma charakter tymczasowy. Według urzędników istotą oceny oddziaływania jest uwzględnienie najbardziej niekorzystnego etapu przedsięwzięcia, nawet jeśli ten, miałby potrwać jedynie godzinę w procesie całej budowy.

By rozwiać wątpliwości, urzędniczka podkreśliła, że każda powierzchnia przekształcona z wolą inwestora to powierzchnia przekształcona, nawet jeśli teren ten, był wcześniej zmieniony przez człowieka w inny sposób.

Przesłuchano Naczelnik Wydziału Ocen Oddziaływania na Środowisko

Jako druga przed sądem stanęła Naczelnik Wydziału Ocen Oddziaływania na Środowisko w RDOŚ W Poznaniu. To tam, wydała została opinia wewnętrza na temat inwestycji.

Sprawa została przydzielona przez kierownika, konkretnemu pracownikowi, zasięgając opinii wydziału Wydziału Ochrony Przyrody i Obszarów Natura 2000. Jak przyznaje, dwukrotnie miała styczność ze sprawą. Najpierw w 2011 roku, kiedy pierwszy raz trafił do wydziału wniosek o realizację inwestycji, drugi raz w 2014 roku, kiedy wydana została opinia wewnętrzna na temat inwestycji.

Każdą opinię, która do mnie trafia czytam. Jeśli uważam, że w opinii jest błąd, dopytuję, natomiast nie pamiętam, by był tam większy problem. Pamiętam, że sugerowaliśmy Wydziałowi Ochrony Przyrody, by dopytali inwestora o powierzchnię inwestycji. Inwestor ją uzupełnił. Według mojej oceny nic wątpliwego się tam nie zdarzyło - skwitowała.

Urzędniczka przyznaje natomiast, że dopytywała osobę, która sporządzała opinię o szczegóły, ponieważ znacząca jest różnica pomiędzy powierzchnią na zabudowę mieszkaniową, a hotelową.

Jest różnica w powierzchni dla hoteli i powierzchni zabudowy dla mieszkania. Pamiętałam, że miał być tam hotel, ale sprawdziliśmy to i w tej strategicznej ocenie, był obiekt hotelowy z dopuszczeniem zabudowy mieszkaniowej. Ostatecznie inwestor deklarował, że będzie to zabudowa mieszkaniowa. Próg wówczas wynosi 2 ha, którego nie przekraczał, według jego oświadczeń - poinformowała świadek.

Świadek tłumaczył, że jeśli inwestor zmieniłby swoje plany, a tym samym zwiększyłby powierzchnię przekształconą na 2 ha, musiałby uzyskać decyzję środowiskową.

W dalszym etapie, świadek nie miała styczności ze sprawą. Jak przyznała dopiero w momencie wybuchu skandalu w 2018 roku, postanowiła sprawdzić za pomocą geoportalu, jak wygląda powierzchnia przekształcona podczas budowy.

Sprawdziliśmy, że powierzchnia przedsięwzięcia jest większa niż 2 ha. Było widać tą dodatkową wyspę, która okazała się zapleczem budowy - mówiła.

Ważnym jest, by dodać, że w 2014 roku, nie było oficjalnej definicji "przekształconej powierzchni w wyniku inwestycji", taka została dodana dopiero w 2019 roku, już po aferze ze Stobnicą.

Dla nas, przyrodników, jest to jasne, że chodzi o przekształcenie z powierzchni biologicznie czynnych. My podchodziliśmy do tego pojęcia całościowo. Teraz pojęcie to zostało doprecyzowane i obejmuje całość przekształcenia. Poprzednio też tak pojmowaliśmy to pojęcie - skończyła urzędniczka.

Z uwagi na nieobecność jednego ze świadków, przesłuchanie będzie kontynuowane podczas kolejnego posiedzenia sądu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zastrzeż PESEL - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto